Znajdź płyty, które kochasz. Dowiedz się więcej o artystach, których uwielbiasz.

Znajdź płyty, które kochasz.

Zakręcona historia płyt gramofonowych

0
Zakręcona historia płyt gramofonowych

Niepewne początki – bitwa na format

Początek płyt gramofonowych, jakie dziś znamy, sięga 1887 roku. To wtedy Emil Berliner – twórca pierwszego gramofonu – opatentował płaskie krążki, na których zapisywano dźwięk. Dzięki jego ambicji i ciągłemu udoskonalaniu wynalazku możemy się dziś cieszyć muzyką płynącą z płyt. Niewielu wierzyło z początku w sukces tego rozwiązania.

Gramofon wymagał bowiem umiejętności równomiernego kręcenia korbą, co wprawiało dyski w ruch i pozwalało wydobyć z nich dźwięki. Zresztą jakość tego dźwięku była też znacznie gorsza w porównaniu z nośnikiem wynalezionym przez Thomasa Edisona – cylindrami pokrytymi woskiem odtwarzanymi na fonografie. Ostatecznie jednak bitwę na format wygrały krążki, a gdy w 1919 roku wygasła ochrona patentowa tej techniki, pojawiło się wiele firm produkujących płyty gramofonowe.

W poszukiwaniu trwałości – materiał

Dziś płyta gramofonowa naturalnie kojarzy nam się z winylem, czyli polichlorkiem winylu. Jednak pierwsze płyty z tego materiału pojawiły się dopiero na początku lat 30. XX wieku i to z myślą o zastosowaniach profesjonalnych, np. w audycjach radiowych. Zanim sięgnięto po ten materiał na dobre, krążki powstawały z przeróżnych substancji – utwardzanej gumy, kartonu pokrytego warstwą celuloidu, a nawet włókna szklanego. Przez długi czas popularnością cieszył się szelak – odmiana żywicy pozyskiwanej z wydzieliny owadów żyjących w Indiach i Tajlandii na tak zwanych drzewach szelakowych. Mieszany z minerałami (łupkiem lub wapieniem) oraz bawełnianymi włóknami (dla wzmocnienia) stanowił podstawowy materiał aż po lata 50. Do mieszanki dodawana była również odrobina sadzy, która nadawała materiałowi charakterystyczny czarny kolor.


Dziś tak zwane czarne krążki powstają z granulatu polichlorku winylu, a więc materiału, który jest znacznie trwalszy i bardziej elastyczny, a przy okazji generuje mniej szumów. W dodatku wcale nie musi być czarny – barwiony polichlorek pozwala na wyprodukowanie krążków w praktycznie dowolnym kolorze.

Wypracowanie standardów – rozmiar i obroty

W 1892 roku Berliner rozpoczął produkcję kopii płyt, które wytwarzał. Tym samym zapisana na nich muzyka mogła trafić do szerszego grona odbiorców. Produkowane krążki miały średnicę około 7 cali (czyli 13 cm), a zalecaną dla nich prędkością było 70 obrotów na minutę. Na początku XX wieku opracowano nowe średnice – 10 i 12 cali (to jest 25 i 30 cm). Pozwalały one na odtworzenie melodii trwającej odpowiednio... 3 i 4 minuty.

Dopiero w latach 40. XX wieku zaprezentowane zostało przełomowe rozwiązanie – mikrorowkowe płyty długogrające od firmy Columbia. Przeznaczone były do odtwarzania płyt – przede wszystkim płyt z muzyką klasyczną – z prędkością 33 obrotów na minutę i pozwalały na zapis około 50 minut materiału. Konkurencją szybko stał się 18-centymetrowy singiel od RCA Victor odtwarzany z prędkością 45 obrotów na minutę.

Były to krążki przede wszystkim z muzyką rozrywkową, z dużym otworem w środku, przeznaczone do odtwarzania za pomocą gramofonów z automatycznym zmieniaczem płyt, czyli niezwykle popularnych w Stanach Zjednoczonych szaf grających. I choć z czasem większą popularnością wśród producentów cieszyły się płyty odgrywane z prędkością obrotową 33, standard 45 także przetrwał. Większość gramofonów oferuje dziś możliwość odtwarzania krążków w obu standardach.

Złoty okres winyli

Lata 50. XX wieku zapoczątkowały niezwykłą popularność czarnych krążków na całym świecie. Ceny gramofonów zaczęły spadać, a produkcja płyt była już na tyle rozwinięta, że po winyle mogło sięgać coraz więcej melomanów. Złota epoka czarnych krążków trwała aż do lat 80. XX wieku, kiedy to na rynek trafiły pierwsze płyty kompaktowe i pojawiła się możliwość nagrywania muzyki na nośniki cyfrowe.

Analogowy renesans

Choć po pojawieniu się cyfrowych nośników muzyki wydawało się, że winyle odejdą do lamusa, dziś przeżywamy ich renesans. Wielu docenia czarne krążki za wyjątkowe brzmienie, inni za możliwość obcowania z fizycznym nośnikiem. Tego doświadczenia nie zapewni nam bowiem muzyka puszczana z platform streamingowych, które dziś praktycznie wyparły płyty CD. Obcowanie z płytą winylową to zresztą uczta nie tylko dla ucha, lecz często także i dla oka. Okładki albumów to nierzadko wręcz dzieła sztuki, a barwione płyty mogą stanowić ciekawy dodatek do winylowej kolekcji.

 

 Autorka: Justyna Miniza

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl