Znajdź płyty, które kochasz. Dowiedz się więcej o artystach, których uwielbiasz.

Znajdź płyty, które kochasz.

Kayah i Bregović – I do tańca, i do łez…

0
Kayah i Bregović – I do tańca, i do łez…

Kayah i Bregović – I do tańca, i do łez…

Niezwykły polsko-bośniacki duet stworzył album, który mimo upływu lat nie stracił swojej energii i świeżości. Kayah i Bregović to płyta wyjątkowa. Płyta, która swoim klimatem oraz energicznymi, bałkańskimi rytmami porywa do tańca, a jednocześnie – za sprawą pięknych, poruszających tekstów - skłania do refleksji nad znaczeniem i siłą miłości. 

Za każdym razem, gdy słyszę utwory z tej płyty mam wrażenie, że to nowe, świeże produkcje, a przecież od ich powstania minęło już ponad 20 lat (album miał swoją premierę w 1999 roku)! Wygląda na to, że bałkańskie rytmy się po prostu nie starzeją. Co więcej, album odniósł taki sukces, że był wielokrotnie nagradzany, a Polacy pokochali duet Kayah i Bregović na tyle, że para nadal wspólnie koncertuje.

Za oprawę muzyczną „Kayah i Bregović” odpowiadał oczywiście Bregović, który wniósł na płytę wiele tradycyjnych, bałkańskich melodii. Znalazły się na niej również utwory znane z filmów Emira Kusturicy, do których Goran wraz z zespołem Bijelo dugme opracowywał ścieżki dźwiękowe. Na płycie usłyszymy m.in., przejmującą melodię tradycyjnej pieśni ludowej bałkańskich Romów „Ederlezi„ wykorzystany w utworze „Nie ma, nie ma Ciebie” czy rytmiczny motyw z filmu „Arizona Dream”, do którego nawiązano w piosence „To nie ptak”. Usłyszeć można również motywy z filmu „Underground” – energiczne brzmienie „Čaje Šukarije” z przewagą instrumentów dętych i tapanu, czyli bułgarskiego bębna oraz wzruszające tango w utworze „Tabakiera” z dominującymi smyczkami, które nadają melodii nieco rodzimego charakteru.

Podhalański temperament wyraźny jest także w utworach „Byłam różą” czy „Jeśli Bóg istnieje” gdzie artystce wtóruje góralski chór. To wkład zespołu wokalnego z Zakopanego (obecnie znanego jako Zakopower). Całość to po prostu poruszający do tańca muzyczny wulkan!  

Na płycie poruszająca jest nie tylko muzyka, lecz także teksty napisane przez Kayah. I choć praktycznie każdy utwór poświęcony jest miłości, to nie jest to romantyczny, pełen ciepła i namiętności obraz ognistego romansu. Większość utworów to w praktyce tragiczna opowieść: o uczuciu zbyt silnym, w którym bohaterka się zatraca („Śpij kochany, śpij”); o uczuciu nieufnym, poddawanym kontroli („To nie ptak”), uczuciu bolesnym, wręcz toksycznym („Trudno kochać”), a także o miłości nieodwzajemnionej („Čaje Šukarije”) oraz utraconej na skutek błędów („Byłam różą”) czy nieszczęśliwych losów („Tabakiera”, „Jeśli Bóg istnieje”, „Nie ma, nie ma Ciebie”). Jest również jeden z moich faworytów – utwór „100 lat młodej parze”, będący opowieścią o zemście za zdradę. Choć zaprezentowana w nim koncepcja zatruwania młodej pary w dniu jej ślubu jest dość okrutna, to tekst, wokal i oczywiście muzyka sprawiają, że aż chce się do tego numeru tańczyć. Do pląsów podrywa także skutecznie chyba największy przebój z albumu, czyli „Prawy do lewego”. To prawdziwa eksplozja muzyki, a także niezwykle ciekawy przegląd toastów, ukazujący kierunek, w jakim podąża opisywana w tekście impreza. Goście rozpoczynają biesiadę dość wzniośle, pijąc za ojczyznę czy rodzinę, by w miarę upojenia alkoholowego ściągać sukienki, luzować krawaty i wznosić toast za „balony pani Mani”. Obraz może i stereotypowy, ale…w wielu przypadkach zapewne prawdziwy. 


Justyna Miniza @33RPMblog

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl